niedziela, 2 lutego 2014

Przyszła teściowa, czyli małe utrudnienie mojego odchudzania :)


Cały weekend spędzam u mojego ukochanego mężczyzny. Wszystko szło pięknie, razem ćwiczyliśmy. Ale na drodze stanęła Ona - mamusia, moja przyszła teściowa i jej pyszne domowe obiadki. Jak mogę odmówić kiedy stawia przede mną talerz ulubionego żurku i pyszne gołąbki? No właśnie, nie mogę! I to nie tylko dlatego, że ciężko mi się powstrzymać przed zjedzeniem chociażby odrobiny tych smakołyków, ale także dlatego, aby nie urazić i nie podpaść ważnej, jeśli nie najważniejszej, kobiecie w życiu mojego chłopaka. I stało się, pochłonęłam wszystko co szanowna mamusia postawiła przed moim nosem. Wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju, więc moja Miłość postanowiła zabrać mnie na siłownię. Półtorej godziny ćwiczeń mam nadzieję zrekompensowało zjedzony posiłek i spaliłam te miliony pochłoniętych przy obiedzie kalorii. Wieczorem postaram się jeszcze zrobić skalpel albo chociaż ze dwa filmiki z Mel B, ale nie wiem jak wyjdzie. I nic więcej dzisiaj do buzi nie biorę! :)

Pędzę teraz z moim Panem do jego brata. Tam pewnie też będą mnie kusić słodkościami, ale się nie dam. Nie mogę, nie chcę :) Trzymajcie kciuki :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad :-)